wtorek, 13 sierpnia 2013

Co zrobić kiedy nie ma co robić - wegańskie cannelloni z pomidorowym sosem pod owsianym beszamelem

Poprawka z anatomii może nie jest czymś co daje mi niesamowicie dużo czasu, ale przecież nie samą nauką człowiek żyje! Znalezione w szafce cannelloni zainspirowały mnie do fenomenalnego obiadu, który był niesamowicie prosty w wykonaniu. Mleko owsiane robione było przeze mnie sposobem na ciepło, bo nie miałam tyle czasu by zrobić je surowe. ale też wyszło wspaniałe ale troche zbyt gęste.

Składniki:
Makaron cannelloni (ja zużyłam 7 rurek)
Szklanka soczewicy
Średnia cebula
Puszka pomidorów
Przyprawa do pizzy (mi smakuje ale można samodzielnie zaszaleć z ziołami)
Duża starta marchewka
2 łyżki wegańskiej margaryny (lub wege masła jeśli ktoś takowe posiada)
Mąka (ja sypałam ją na oko)
Szklanka (tak mniej więcej) owsianego mleka
Gałka muszkatołowa

Przygotowanie:
Cebulę podsmażamy na oleju aby się zeszkliła. Dodajemy marchewkę i dusimy chwilę razem aby ta trochę zmiękła. Wrzucamy ugotowaną soczewicę i zalewamy pomidorami. Doprawiamy przyprawą. Smażymy razem aż do odparowania większosci wody po czym miksujemy. Jeśli sos jest za rzadki odparowywujemy jeszcze chwilę. Nadziewamy rurki (surowe!) gotowym sosem. Tu zalecam cierpliwość i uwagę choć pewnie to tylko ja jestem na tyle nieporadna by ubrudzić całą siebie i całą kuchnię sosem. Makaroniki wkładamy do nasmarowanego tłuszczem naczynia żaroodpornego. I zabieramy się za robienie beszamelu. Rzopuszczamy margarynę na patelni i dosypujemy powoli mąkę tak by się razem połączyły. Zalewamy mlekiem owsianym energicznie mieszając by nie było grudek. Sos doprawiamy gałką muszkatołową. Gotowym beszamelem sowicie polewamy makaron. po czym zamykamy naczynie żaroodoporne i pieczemy przez 40 minum w 200 stopniach. Przed zjedzeniem sprawdzamy czy makaron jesty miękki jeśli nie to pieczemy dodatkowe kilka minut. Smacznego!


środa, 7 sierpnia 2013

Trochę inna "jajecznica"

Program wyjadania pasztetów cały czas trwa i postanowiłam zrobić coś co zawsze robiłam z tofu sałatkowym. Wegańską "jajecznicę". Zdziwiłam się jak smaczna wyszła :)

1 łyżka pasztetu sojowego z koperkiem
1 łyżka pasztetu sojowego z pieczarkami
łyżka ogórka kiszonego pokrojonego w kostkę
2 łyżki cebuli pokrojonnej w kostkę
ząbek czosnku
1/3 pomidora
łyżka kukurydzy
sól, pieprz, cukier

Cebulę razem z pokrojonym czosnkiem podsmażamy na patelni, gdy się zeszkli pdodajemy pomidora pokrojonego w małe kawałki, kukurydzę, ogorki. smażymi razem przez chwilę żeby wszystkie warzywa były ciepłe, i dodajemy pasztet (możemy go najpierw trochę pociąć na desce żeby nie wrzucać go w jednym kawałku) mieszamy razem, smażymy doprawiamy. Smacznego :)

Co zrobić z pasztetem sojowym kiedy nie je się chleba? Wegańska sałatka z wkłądką

Moi rodzice skrupulatnie wyposażają mnie w pasztety sojowe, a perspektywa jedzenia ich z bułką trochę mi zbrzydła, więc co innego mogłam zrobić z pasztetem? Pomysł przyszedł mi do głowy podczas wieczornej przekąski.

Sałatka z resztek z wkładką:
pół opakowania pasztetu sojowego
pół pomidora
2 łyżki kukurydzy
3 plastry cebuli
ząbek czosnku
sól, pieprz
kawałek papryki

Wykonanie jest najbanalniejsze na świecie: Warzywa kroimy wrzucamy do miski, doprawiamy solą i pieprzem, mieszamy. pasztet sojowy wyciągamy z pudełka łyżką, kroimy, dorzucamy do sałatki. I tyle. Nie sugeruje mieszać warzyw z pasztetem zbyt intensywnie bo się rozsmaruje i zrobi z niego papka. Smacznego :)