poniedziałek, 23 czerwca 2014

Kolanka do spania pilnie poszukiwane

Srebrny 5cio tygodniowy kocurek poszukuje mięciutkich kolanek do spania (funkcja miziania mile widziana). Wielkość kolanek nie ma znaczenia, najważniejsza jest wielkość serca właściciela. Serce musi być ogromne, albowiem kociak ma wiele miłości do zaoferowania.

Aktualnie przebywa w Domu Tymczasowym gdzie pobierał nauki
-samodzielnego jedzenia
-korzystania z kuwety
-socjalizacji z ludźmi i zwierzętami
-chwytania za serce każdej napotkanej osoby

Zajęcia ukończył z oceną bardzo dobrą.

Kociak jest fantastyczny kocha ludzi i nie odstępuje na krok. Używa sygnałów dźwiękowych do sygnalizacji głodu więc opieka nad nim jest banalna. Dużo przeszedł więc zasługuje na jak najlepszy dom i dużo głaskania, przytulania i kochania.

Mieszka ze mną w Olsztynie, mogę go dostarczyć do Trójmiasta. W razie innych miejsc w Polsce coś się wymyśli :)

W celu uzyskania większej ilości informacji:
Ania
517 254 710






sobota, 31 maja 2014

O domach tymczasowych part I

 Po lewej najcudowniejsze stworzenie świata-Jędruś śpiący na kocyku na ziemi transporter a pod swetrem małe płaczące zawiniatko.. Za każdym razem jadąc do domu zastanawiam sie czy konduktor nie postanowi mnie wyrzucić. W plecaku 3 marchewki i resztka sojowego białka obok walizka zapełniona książkami, mlekiem dla kociąt 2 parami spodni i koszulka Jack'a Daniels'a przywieziona z woodstocku która przeżyła juz wszystko. Na nogach balerinki ktore pasują do całego outfitu jak kura do klatki. Dziurawe spodnie i różowy sweter z resztka kociej karmy na ramieniu.
  Wyglądam jakbym przeżyła tysiąc lat zycia a to tylko stan po 4 nieprzespanych nocach milionach wykonanych telefonów i wysłanych maili po jednym z 5 egzaminów i jedyne o czym myśle to jak nakarmić kocie maleństwo w pociągu zeby nie nabrudzic. Bo to tak wyglada życie DT. Po łokcie w futrze, mleku i karmie po nieudanej próbie przyuczania do stałego jedzenia. Z zapasem papieru w torebce zeby wytrzeć kota w razie wpadki i paczka ciasteczek gdyby Jędrzej zaczął szaleć. Za każdym razem jednak zapytana o maluchy opowiadam z uśmiechem na ustach o tym jak cudownie chowa sie takie maluchy. Jak smutno sie je oddaje ale jaki człowiek jest szczęśliwy wiedząc ze uratował im życie. Ale momentami jest cieżko.

Codziennie 6.00 na nogach. Wstać. Przygotować kotom śniadania. Potem ubrać sie. Zobaczyć ze pan Jędrzej zjadł młodym papu. Przygotować kolejne. Zamknąć Jędrzeja. Dać małym talerzyk. Nie chcą jesc. Zachęcić. Wytrzeć łapy z karmy po tym jak wytarzaly sie w misce. Zachęcić znowu. Jedzą. Znowu wytrzeć łapy, tym razem tez pyszczek i ogon (ale jak to ogon...). Zdrapac kocią melonke ze spodni. Przebrac sie. Czas cos zjesc samemu. Jędrzej płacze w pokoju wiec trzeba wypuścić (bo przeciez mu nie moze byc smutno). Nasypać płatków owsianych i zalać białkiem. Zrzucić jędrka z blatu. Ściągnąć wspinające sie malenstwo z nogawki. Jedrek znowu na blacie. Uhh. Resztki karmy z kocich lapek na spodniach. Przebrać sie. Damn' Jędrzej sam został z jedzeniem. W myślach pożegnać sie z owsianka. Wrocic do kuchni. Wstawić wodę. Zrobic kawe . Tego przynajmniej nie zje. Kawa... W miedzyczasie jedna ręka sprawdzać pogodę drugą druga masować kotu brzuch. Stopą turlasz piłeczki do zabawy. Opanować poranna kocia toaletę. Błagać o zbawienie. Na zajecia.

środa, 26 lutego 2014

Angus - kot trochę specjalnej troski



Śliczny roczny kocurek do adopcji. Wykastrowany, odrobaczony, z pełnym pakietem badań i szczepień.

Angus trafił do mnie na dom tymczasowy po tym jak jego była rodzina (jęsli tak to można nazwać po tym co zrobili) oddała go do schroniska bo "jest agresywny". Kłamstwo jak każde. Angus w istocie lubi czasem dziabnąć ale to z miłości i jak każdy kot nie po to by zrobić krzywdę tylko dla zabawy. Jest czyściutki i piękny. Zakochałam się w nim w chwili kiedy go tylko zobaczyłam. Niestety z racji tego, że nie mogę przygarnąć każdego kota na świecie jest u mnie tylko na DT. Jest on troche wychudzony ale nabiera masy :D Po zamknięciu w klatce popadł w depresje i w ogóle nie chciał jeść, ale w chwili kiedy przekroczył próg mieszkania od razu udał się do kuchni w poszukiwaniu jedzenia. Na początku był lekko nieprzystępny z powodu nowej sytuacji, obcego miejsca ale wystarczyło mu dać trochę miłości i oddawał 2 razy więcej. Jest trochę specjalej troski bo potrzeba dużo cierpliwości i pracy z nim żeby naprawić błędy wychowawcze poprzedniej rodziny ale szybko się uczy zmieniać niepoprawne zachowania. Jest u mnie już 2 mce i jest prawie całkowicie odmieniony. Kocha się przytulać i biegać razem z moim drugim kotem. Pilnie poszukuje domu stałego, albo kolejego 'tymczasu'. Gwarantuje że będzie cudowym kompanem, więc jeśli ktoś poszukuje przyjaciela to właśnie on.

Mogę go dowieźć w każde miejsce byle Angusek zaznał miłości i rodzinnego ciepła. 

W razie potrzeby dodatkowych informacji:
Mój nr: 517 254 710
E-mail: andziagoc@gmail.com

Daj mu szanse na dom!

wtorek, 25 lutego 2014

Panie i Panowie: Białko sojowe

Kupiłam troche za namową współlokatora, ale nie żałuje, być może jest to jeden z lepszych zakupów w mojej wegańskiej 'karierze'

wygląda ono tak :D

Dostępe smaki to: truskawka, czekolada, wanilia
Ja zaoapatrzyłam się w 2 kg wanilli, za niecałe 60 zł.
Nie zjadam tego na masę :O tylko raczej jako uzupełnienie codziennej diety.

Zjadam jako "mleko" do płatków owsiaych, z mrożoną kawą, albo poprostu wypijam jako napój.

Cena: 60 zł/2 kg; 25zł/750 g jest chyba najniższą ceną za jaką moża posiąść taką ilość białka. W opakowaiu 2 kg jest około 70 porcji, przy czym ja robie z mniejszej ilości proszku a z większą il. wody co daje mi jakies 90 porcji po 500 ml każda. czyli jakies 45 litrów płynu za 60 zł (!) co daje jakieś 1,3 zł za litr czyli dużo, dużo miej niż zwykłe mleko sojowe a jest bardzo smaczne. Wprawdzie obawiam się że zaim zużyje tą paczke to wanilia zdąży mi się przejeść. Ale to się okaże bo jak narazie jestem bardzo miło zaskoczona smakiem.

Skład: Nie zawiera węglowodanów. Na porcje 30 g jest ok 24 g białka i 0,5 g tłuszczu.

Skład aminokwasowy


W razie wątpliwości odsyłam TU :)

Co sądzicie? :)