sobota, 31 maja 2014

O domach tymczasowych part I

 Po lewej najcudowniejsze stworzenie świata-Jędruś śpiący na kocyku na ziemi transporter a pod swetrem małe płaczące zawiniatko.. Za każdym razem jadąc do domu zastanawiam sie czy konduktor nie postanowi mnie wyrzucić. W plecaku 3 marchewki i resztka sojowego białka obok walizka zapełniona książkami, mlekiem dla kociąt 2 parami spodni i koszulka Jack'a Daniels'a przywieziona z woodstocku która przeżyła juz wszystko. Na nogach balerinki ktore pasują do całego outfitu jak kura do klatki. Dziurawe spodnie i różowy sweter z resztka kociej karmy na ramieniu.
  Wyglądam jakbym przeżyła tysiąc lat zycia a to tylko stan po 4 nieprzespanych nocach milionach wykonanych telefonów i wysłanych maili po jednym z 5 egzaminów i jedyne o czym myśle to jak nakarmić kocie maleństwo w pociągu zeby nie nabrudzic. Bo to tak wyglada życie DT. Po łokcie w futrze, mleku i karmie po nieudanej próbie przyuczania do stałego jedzenia. Z zapasem papieru w torebce zeby wytrzeć kota w razie wpadki i paczka ciasteczek gdyby Jędrzej zaczął szaleć. Za każdym razem jednak zapytana o maluchy opowiadam z uśmiechem na ustach o tym jak cudownie chowa sie takie maluchy. Jak smutno sie je oddaje ale jaki człowiek jest szczęśliwy wiedząc ze uratował im życie. Ale momentami jest cieżko.

Codziennie 6.00 na nogach. Wstać. Przygotować kotom śniadania. Potem ubrać sie. Zobaczyć ze pan Jędrzej zjadł młodym papu. Przygotować kolejne. Zamknąć Jędrzeja. Dać małym talerzyk. Nie chcą jesc. Zachęcić. Wytrzeć łapy z karmy po tym jak wytarzaly sie w misce. Zachęcić znowu. Jedzą. Znowu wytrzeć łapy, tym razem tez pyszczek i ogon (ale jak to ogon...). Zdrapac kocią melonke ze spodni. Przebrac sie. Czas cos zjesc samemu. Jędrzej płacze w pokoju wiec trzeba wypuścić (bo przeciez mu nie moze byc smutno). Nasypać płatków owsianych i zalać białkiem. Zrzucić jędrka z blatu. Ściągnąć wspinające sie malenstwo z nogawki. Jedrek znowu na blacie. Uhh. Resztki karmy z kocich lapek na spodniach. Przebrać sie. Damn' Jędrzej sam został z jedzeniem. W myślach pożegnać sie z owsianka. Wrocic do kuchni. Wstawić wodę. Zrobic kawe . Tego przynajmniej nie zje. Kawa... W miedzyczasie jedna ręka sprawdzać pogodę drugą druga masować kotu brzuch. Stopą turlasz piłeczki do zabawy. Opanować poranna kocia toaletę. Błagać o zbawienie. Na zajecia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz